Hufiec ZHP Lubliniec

Chorągiew Śląska

W dniach 13-16 luty harcerze oraz zuchy ze szczepu Zielona 8-mka cofnęli się w przeszłość, aby przeżyć wiele przygód. Pewien szalony naukowiec zabrał nas na przejażdżkę swym wehikułem, w zamian za rozwiązanie jego zagadki oraz odnalezienie części maszyny. W wyniku tego, pierwszego dnia zimowiska przenieśliśmy się do starożytnego Egiptu, gdzie już czekała na nas Kleopatra. Jako jej niewolnicy musieliśmy m.in. wyłowić ustami (nasze ręce nie były godne) korale z mleka, zbudować Sfinksa oraz przebyć rzekę pełną krokodyli.  W nocy natomiast musieliśmy pomóc mumii faraona Psajsamona XII-tego w odnalezieniu jego własności, które na szczęście świeciły w ciemności. W następny dzień po męczącej rozgrzewce, przenieśliśmy się do starożytnej Grecji, gdzie wraz z boginią miłości spędziliśmy Walentynki.  Jeszcze przed południem rozpoczęła się Olimpiada, gdzie konkurencjami były: bieg z ogniem olimpijskim, rzut dyskiem, rzut śnieżką do celu, zacięta walka na kciuki, skok w dal oraz rzut druhem Sebastianem. Po pysznym obiedzie odbyły się konkurencje idealne pasujące do dnia zakochanych. Przyznam, że nie łatwo jest rozpoznać kolegę po łydce lub napisać wiersz miłosny, który większość uczestników zaadresowała do jakże wspaniałej kadry. W ten piękny dzień 14-stego lutego nikt nie mógł zostać sam. Dlatego zorganizowano kokotkową wersję popularnego niegdyś programu "Randka w ciemno". Mieliśmy spory ubaw z uczestników i ich zaskakujących odpowiedzi na pytania swej przyszłej drugiej połówki. Wieczorem odbyły się Dionizje, gdzie każda z podróżujących w czasie grup zaprezentowała jeden mit. O poranku pożegnaliśmy się z Afrodytą, by odwiedzić cywilizację należącą do Cezara. Ku jego czci każda grupa przygotowała sałatkę cezara, z których dyktator był bardzo zadowolony. Nie mogło również w tym dniu zabraknąć ekscytujących wyścigów rydwanów! Jednak by zaspokoić nasz artystyczny niedosyt, z masy solnej tworzyliśmy miniatury słynnych rzymskich budowli. Prócz tego odwiedziliśmy górkę, na którą pełni entuzjazmu ruszyliśmy z sankami i dupolotami w ręku. Mimo ciężkich warunków bawiliśmy się znakomicie. Dnia 16-stego lutego szalony naukowiec przeniósł nas z powrotem do Kokotka, gdzie po solidnych porządkach udaliśmy się na apel. Podczas apelu wyłoniono zwycięską grupę "Numer 1" oraz rozkazem zakończono i otwarto próby na stopnie harcerskie. Warto dodać, że po każdym wyczerpującym dniu obywało się podsumowanie oraz noc filmowa. Zmęczeni, (lecz zadowoleni) po powrocie do swych domów nie możemy doczekać się ponownego spotkania w Kokotku, gdzie znów uśmiechy na kształt banana nie zejdą z naszych twarzy, przez kilka niezapomnianych dni, lecz niestety krótkich, gdyż w Kokotku czas płynie na skróty.. 

Do zobaczenia niebawem!
druhna Natalia

Więcej zdjęć - kliknij poniżej
biwak82013

Coś